Cząstki kryształu.
Życie jest jak kryształ, który tak szybko może się rozsypać. Cały czas gonimy za blaskiem a zapominamy, że jego światłość jest obok nas.
Moje życie było kryształem, który się nagle rozsypał bez możliwości jego sklejenia.
Dopiero wtedy doceniłam jego piękno, kiedy już było za późno.
Wszystko zaczęło się pewnego grudniowego poranka wraz z diagnozą nowotworu mózgu u mojego męża, Cały nasz świat runął i straciliśmy szczęście, którego nie docenialiśmy
Nasze życie było normalne, ale mieliśmy wszystko a przede wszystkim siebie. To wszystko zabrał nam los.
Być może byliśmy zbyt zarozumiali, zbyt egoistyczne i nie docenialiśmy tego co mamy.
Ale po diagnozie wszystko było już inaczej, mój mąż już nie był tym energicznym człowiekiem ktorego znałam ale człowiekiem wymagającym pomocy. Pomimo wszystko miłość pozostaje,bez względu na to jak partner się zmienia.
Później nadzieja mieszała się z rozpaczą i to nieoczekiwane nagłe odejście i teraz ta cisza, kiedy ktoś odchodzi jakby rozpłynął się w niewidzialną przestrzeń. Jakby nigdy nie istniał, pozostaje pamięć ale i ona się zaciera.
Pozostają pytania dlaczego nie cenimy naszego szczęścia tylko gonimy za czymś nieosiągalnym, nie cieszymy się naszym kryształem. Życie jest tak kruche i ulotne a my nie potrafimy docenic tych krótkich chwil szczęścia a tęsknimy za nimi , kiedy jest już za późno.
Mój kryształ rozpadł się na drobne okruchy. Nie wiem czy uda mi się zbudować nowy i bardziej doceniać chwilę. Dzisiaj jeszcze nie potrafię, ale wierzę, że uda mi się jeszcze cieszyć życiem i żyć świadomie ulotnością chwili.
Dodaj komentarz